Każdy z regionów geograficznych Polski posiada odrębną kulturę, a co za tym idzie także muzykę, gwarę, czy taniec. To one odróżniają go od sąsiadów.
Muzyka góralska posiada oczywiście cechy genetycznie wspólne z muzyką ludową innych regionów – jak chociażby fakt, że jest to muzyka kreowana, a nie koncertowa. Muzyka górlaska powstaje przy codziennych czynnościach, w czasie celebrowanych obrzędów, przy pracy i w zabawie, w chwilach radosnych i smutnych. Twórcy są zawsze anonimowi, a sama muzyka ludowa jest przekazywana z pokolenia na pokolenie bez zapisu nutowego. To właśnie dlatego ulega ciągłym modyfikacjom. Nie bez powodu mawia się „co wieś to inna pieśń”.
To, co niewątpliwie wyróżnia muzykę góralską na tle Polski to odmienne warunki jej kształtowania. Ludność zamieszkująca tereny górskie to ludność napływowa. W XIV i XV wieku łukiem Karpat przybyli na te tereny poszukujący terenów do wypasu Wołosi, pochodzący z Półwyspu Bałkańskiego. Kultura tych plemion zadziwiająco różni się od wizerunku charakterystycznego dla dzisiejszych górali. Wołosi pochodzili z ciepłych nizin, gdzie zupełnie inaczej wygląda gospodarka rolna i obyczaje. Ich żywiołowy folklor zdominował tutejszą kulturę, nawet na Podhalu, gdzie nie dotarli masowo. Charakterystyczny temperament Wołochów w połączeniu z surowością gór dał w ten sposób ludność, którą znamy dziś pod postacią górali.
W muzyce tej można zauważyć silne powiązania z muzyką południa, w szczególności Węgier, Rumunii, a także Austrii. Jest to tłumaczone „przyniesieniem” ich ze służby wojskowej. Śpiew w muzyce Podhala jest zazwyczaj głośny. Górale podhalanscy nie uwzględniają piana, czyli cichego śpiewu. Mężczyźni śpiewają jasną barwą, gardłowo, wysoko, przechodząc w falset. Kobiety natomiast śpiewają nisko, głosem ciemniejszym, bardziej piersiowo, często kończąc nuty „wyskaniem”. Charakterystyczna dla muzyki Podhalan jest także jej wielogłosowość. Zawsze jednak śpiewać zaczyna jedna osoba, po czym dołączają kolejne.
Oczywiście ludowi muzycy w większości przypadków nie zdają sobie sprawy, że prowadzone przez nich zabiegi wokalne czy instrumentalne mają swoje odzwierciedlenie w teorii muzyki. Wszystko co wykonują jest spontaniczne. Tę dowolność i indywidualność widać także w połączeniach słów z melodią. Ilość melodii jest bowiem ograniczona, ale słowa śpiewek już nie. Dlatego też nie ma między nimi spójności. W obrębie jednego regionu dana melodia może być podkładem dla słów o różnej tematyce i odwrotnie – słowa mogą być wykorzystywane w różnych nutach.
Jeśli mówimy o najdawniejszej muzyce góralskiej to należy wspomnieć, że wykształciła się ona nie we wsiach, ale na halach. Wraz z pierwszymi osadnikami na Podhalu pojawiły się też najprostsze instrumenty. Były to fujarki i piszczałki, strugane i uzywane przez pasterzy. Dudy, zwane inaczej gajdami lub kozą, pierwotnie także były instrumentem pasterskim, a nawet zbójnickim. Dudziarze często przygrywali zbójnikom do tańca. Jeden instrument z powodzeniem zastępował 4-osobową współczesną kapelę góralską. Stopniowo dudy wyparte zostały przez instrumenty smyczkowe. Dopiero w poprzednim stuleciu w zespołach regionalnych powrócono do piszczałek.
Ciekawymi, chodź zapomnianymi już, instrumentami pasterskimi były „zbyrcoki” lub „kłapace”. Wykonane z blachy, wieszane owcom lub krowom za pomocą rzemyka na szyi, rozbrzmiewały na halach. Instrumentem przejściowym między dudami a współczesnymi skrzypcami były złóbcoki, zwane gęślami. Jako że złóbcoki miały dość słaby i chropawy dźwięk, pod koniec XIX wieku wyparły je skrzypce. Bardzo istotnym instrumentem pasterskim używanym nie tylko na Podhalu, aż do XIX wieku jest trombita o głębokim i niskim dźwięku. Jej donośny głos pomagał bacom na halach zwoływać juhasów z odległych stron do szałasów, ostrzegając ich przed niebezpieczeństwem.
Na Żywiecczyźnie jeszcze bardziej niż na Podhalu zaznaczyła się kultura Wołochów. Oprócz nich na kształtowanie się tutejszej kultury duży wpływ mieli sąsiedni górale śląscy. Żywczanie zawdzięczają im m.in. wiele pieśni tanecznych.
Ważnym elementem folkloru górali żywieckich jest taniec. Te najbardziej znane to obyrtka, hajduk, polonez, siustany, koło czy koń. Każdy z tańców wiąże się z konkretnymi melodiami, a raczej przyśpiewkami, które są wstępem i podkładem do każdego z nich. Charakterystyczna dla górali żywieckich jest także lekkość słowa – z łatwością śpiewają oni o sprawach duchowych, wzniosłych, jak i wręcz wulgarnych, ale na swój sposób bardzo zabawnych.
Na tutejszych terenach występują nieco inne podziały muzyki ludowej. Możemy ją podzielić na pieśni i przyśpiewki. Pieśni to melodie do tekstów religijnych, śpiewanych w kościele. Przyśpiewki to natomiast nuty świeckie. Tak jak i na Podhalu, często spotykamy melodie nazywane od nazwiska, np.: Gajdosowa, czy Ciapkowa.
Ludowe instrumenty ziemi żywieckiej także różnią się nieco od tych z Podhala. Pierwotnym pasterskim instrumentem, co ciekawe do tej pory będącym w użyciu, jest piszczała wielkopostna. Spotkać ją można jeszcze w Koszarawie, Korbielowie czy Sopotni Małej. Piszczała oprócz swoich funkcji muzycznych służyła, ze względu na swój rozmiar, do podpierania się, a nawet w chwili zagrożenia – do obrony. Jeśli chodzi o skład kapeli to najstarszy znany zestaw instrumentów w tym regionie tworzą dudy i skrzypce. Tak jak i w innych regionach górale lubią śpiewać wysoko, w odróżnieniu od Podhalan – prawie zawsze jednogłosowo. W dzisiejszych czasach dochodzi do różnych modyfikacji i udziwnień składu kapeli – np. poprzez dodanie klarnetu. Można jednak przyjąć, że podstawowym składem są trzy pary skrzypiec i bas.
Muzyka górali śląskich wyróżnia się na tle innych grup górskich swoim tanecznym przeznaczeniem – taniec pełni tu bowiem rolę nadrzędną, kształtując nie tylko melodykę śląska, ale także Żywiecczyzny i innych okolicznych regionów. Najpopularniejsze tańce to: trojoki, kaczoki, kocurki, krzyżoki, żebroki, kowole, kozoki, kołomojki, czy grożone.
Wszystkie tańce dzielą się na dwie części. Pierwsza śpiewana, poważna łączy się z ruchami ilustrującymi treść danego tańca. Druga to taniec w stylu polki lub oberka – bardzo żwawy. Do każdego tańca przypisana jest melodia i kilkuzwrotkowa piosenka śpiewana przez tancerzy. Można zauważyć, że nie ma tutaj, jak w przypadku Podhala tak dużej dowolności w zestawieniu słów i nut. Zjawiskiem, które odróżnia Ślązaków jest charakterystyczne „helokanie”, czyli rodzaj kobiecego, śpiewnego nawoływania „helo! helolo!”, odpowiednik „wyskania”. W tym przypadku pierwotny skład kapeli to gajdy i skrzypce.
Mówi się, że górale pienińscy są po podhalańskich najbardziej rozpoznawani w Polsce. Jednakże oni sami, mimo wielu cech wspólnych z Podhalem, także w muzyce, bardzo podkreślają swoją odrębność od tej grupy górskiej. Mimo wszystkich podobieństw łączących górali polskich, można dostrzec jedną zasadniczą różnicę, a właściwie aspekt, który charakteryzuje właśnie górali okolic Szczawnicy (a także w pewnym stopniu Podhalan) – jest to diafonia pienińska.
Nigdzie indziej w Polsce nie zdarza się, aby muzyka ludowa była wykonywana w wielogłosie. Nawet wśród Żywczan, czy Ślązaków zjawisko to występuje niezmiernie rzadko, najczęściej w wyniku napływu obcych pieśni. Zastanawiać może fakt, dlaczego to pojęcie odnosi się tylko do Pienin, a do Podhala już nie, skoro zjawisko to występuje także i tam? Jest to pojęcie wprowadzone sztucznie i prawdopodobnie ze względu na badania prowadzone wśród górali pienińskich spowodowały przyjęcie właśnie takiej nazwy. Sami górale pytani o wielogłos, czy też o przeciąganie ostatniego dźwięku, mówią: „aby usłyszeć, jak im góry odpowiadają…”
Patrycja „Gonzo” Michałowicz – blacha SKPG Harnasie nr 375, absolwentka kursu przewodnickiego 2011/2012, szefowa kursu przewodnickiego 2014/2015
Skopiuj adres i wklej go w swoim WordPressie, aby osadzić
Skopiuj i wklej ten kod na swoją witrynę, aby osadzić element